Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Śladami Majów - subiektywny ranking miejsc archeologicznych na północy Jukatanu

Jadąc do Meksyku nastawialiśmy się na oglądanie piramid majów. Kojarząc jedynie Chichen Itzę byliśmy ciekawi co czeka nas na miejscu. Już podczas poszukiwań atrakcji i planowania trasy wiedzieliśmy, że będzie to wycieczka inna niż dotychczas. Okazało się, że historia Majów jest bliższa niż mogłoby się wydawać (ich kultura to wcale nie czasy starożytności!), a piramid więcej niż planowaliśmy (w trakcie podróży dość często odkrywaliśmy kolejne).

Praktyczne wskazówki - Bruksela

W ramach podsumowania brukselskiego cyklu postów zapraszam Was na zbiór praktycznych wskazówek - jak dojechać i poruszać się po mieście, czego spróbować i na jaką pogodę się przygotować :)


Loty


Do Brukseli najtaniej można dostać się liniami WizzAir lub Ryanair. Tanie linie lądują na lotnisku w Charleroi, które oddalone jest od Brukseli o około 50 km. Warto na bieżąco śledzić ceny biletów i monitorować promocje – są dni, w które do Brukseli dostaniecie się nawet za 39,90 (za lot w jedną stronę). Z weekendami bywa różnie, ale również da się trafić na okazję i polecieć w dwie strony za niecałe 200 zł (cena bez bagażu rejestrowalnego).
Można również wykupić lot regularnymi liniami z Warszawy, które lądują na lotnisku znajdującym się w Zawentem tuż obok Brukseli (polecam szczególnie jeśli zależy Wam na wygodzie i czasie dojazdu).

Noclegi


Bruksela oferuje zarówno noclegi w hotelach, jak i hostelach. Coraz popularniejszy staje się również serwis Airbnb. W szczególności polecam Wam noclegi w centrum lub w bliskiej odległości od metra. Odradzam nocowanie w dzielnicy Schaerbeek, która uważana jest za jedną z najbardziej niebezpiecznych w Brukseli. Podczas swojego pobytu w Brukseli mieszkałam w akademiku, więc nie miałam okazji korzystać z oferty noclegowej miasta.

Transport

Czym dojechać do Brukseli?

Jeśli decydujemy się na przylot tanimi liniami, to z lotniska w Charleroi możemy dojechać na dworzec Gare du Midi w Brukseli autobusem lub taksówką za 14€ (jeśli wykupicie bilet w dwie strony zapłacicie ok. 22€). Możecie zdecydować się na dojazd autobusem do dworca Charleroi-Sud, a następnie przesiąść się w pociąg podmiejski, którym dostaniecie się do centrum Brukseli. Takie rozwiązanie to koszt niecałych 10€.
Z lotniska w Zawentem możemy dostać się do centrum bezpośrednim autobusem za jedyne 2€.
Jeśli nie preferujecie podróży samolotem, można dostać się również pociągiem lub autokarem. Oczywiście, alternatywą może być samochód, jednak jeśli zdecydujecie się na nocleg w samym centrum, możecie mieć problem z parkowaniem.

Jak poruszać się po Brukseli? 

 Źródło: http://metroscheme.com/Belgium/Brussels.html

Większość najbardziej znanych punktów turystycznych i zabytków znajduje się w ścisłym centrum, dlatego szczególnie polecam transport pieszy. Jeśli nie dopisuje pogoda, lub nie macie tyle czasu, aby pozwolić sobie na swobodny spacer, polecam Wam metro, którym dotrzecie nawet w dość dalekie zakątki miasta. Jeśli chodzi o autobusy i tramwaje – miałam okazję jechać nimi jedynie kilka razy. Auto odradzam – uliczki Brukseli są wąskie, ciężko w nich o dobre miejsce parkingowe. Jeśli wybieracie się za miasto, musicie liczyć się z korkami.

Jedzenie

Czego spróbować?

  • Czekoladki – z przepysznych czekoladek słynie w zasadzie cała Belgia , ale to właśnie w Brukseli znajdziemy najpiękniejsze małe sklepiki z ręcznie wykonanymi, czekoladowymi pralinkami (kształty i smaki są niezwykle zróżnicowane, wiec każdy znajdzie coś dla siebie). Czekoladki możecie kupić zarówno na sztuki, jak i w zestawach. Ceny są dość zróżnicowane, w zależności od sklepu i stopnia „wymyślności” czekoladki. Naprawdę warto! Orientacyjna cena to ok 20-30€ / zestaw.

  • Gofry (Waffles) – kolejny w z symboli Brukseli. Znajdziecie je w zasadzie na każdym kroku. Są chrupkie na wierzchu i mięciutkie w środku, podawane z czym tylko chcecie – od bitej śmietany i nutelli, po owoce. Punkt konieczny do odhaczenia dla największych łasuchów. Moja jedyna uwaga jest taka, że są one baaardzo słodkie (nie tylko za sprawą dodatków, ale i samego ciasta), więc jeśli jedziecie z kimś może warto kupić jednego na pół. Orientacyjna cena to ok 1-3€ / gofra.
  • Frytki z majonezem – wiem, brzmi strasznie, jednak belgijskie frytki to coś czego po prostu trzeba spróbować. Majonez jest zupełnie inny niż ten, który znamy z Polski. Ja z początku nie byłam przekonana do tego rozwiązania, ale kiedy spróbowałam, majonez został moim ulubionym sosem. Jeśli jednak nie dacie się przekonać – polecam Wam sos andaluzyjski. Będąc w Belgii zdecydowanie warto spróbować frytek z ciekawym sosem, innym niż oklepany ketchup.
    • Owoce morza, mule – bardzo popularne w Belgii. Oczywiście, znajdziecie je nie tylko w restauracjach, ale i sklepach. Najlepsze jakie jadłam to te przyrządzone we własnej kuchni, gotowane w tanim winie.
    • Piwo belgijskie – zostawiłam je na koniec, ale śmiało mogę powiedzieć, że jest to wisienka na torcie. Piwo, obok wspomnianych wcześniej dań, jest zdecydowaną chlubą Belgów. Belgijskie piwo ma rzesze entuzjastów na całym świecie, które zyskało dzięki różnorodności smaków i gatunków. Polecam również osobom, które nie przepadają za klasycznym piwem – Belgia to kopalnia piw smakowych. Faworty, który pobił moje serce to Kasteel rouge (piwo wiśniowe), Grimbergen i Duvel (klasyczne). 

    Gdzie zjeść?

    Tu propozycji niestety nie będzie dużo, ponieważ ze względu na wysokie ceny w restauracjach, gotowałam głównie w domu. Chciałabym jednak polecić Wam dwie restauracje, w których zjecie coś dobrego w rozsądnej cenie.
    1. Scotts bar – kawiarnia, bar i mini restauracja w jednym, znajdująca się tuż obok Uniwersytetu. Polecam wybrać się w ciągu dnia – można trafić na dobre i stosunkowo tanie zestawy lunchowe. 
    2. Jeśli preferujecie zjeść coś konkretnego wieczorem polecam Wam restaurację Amadeo, w której serwują przepyszne żeberka (wraz z darmową dokładką!).
    Nie polecam Wam jednak jedzenia w restauracjach znajdujących się w uliczkach przy Grand Place - ceny może i są atrakcyjne, jednak czas oczekiwania na potrawy jest dosyć długi, a dania nie zawsze są pierwszej świeżości.

    Finanse


    Obowiązująca waluta w Belgii to euro. Ceny w Brukseli nie należą do najniższych, ale śmiało mogę powiedzieć, że są konkurencyjne, jeśli porównamy je z cenami w Londynie czy Paryżu. Wejściówki do muzeów to najczęściej koszt kilku euro. Ceny jedzenia, zbliżone są do cen w Polsce (nie licząc jedzenia na mieście, które jest już dużo droższe – obiad dla 1 os. to koszt ok. 20€).

    Ludzie


    Bruksela jest miastem europejskim, więc nie powinniśmy mieć problemu z przystosowaniem się do życia. Na każdym kroku słychać kilka języków: francuski, niderlandzki, angielski, często również polski, co tworzy niesamowity klimat. Ludzie w Brukseli to mieszanka osób z najróżniejszych krajów – jest to związane zarówno z obecnością wielu instytucji europejskich, jak i dużą liczbą imigrantów z państw afrykańskich. Belgowie, podobnie jak większość przyjezdnych, są bardzo mili i niezwykle pomocni.
    Niestety, w Brukseli jest kilka niebezpiecznych dzielnic, które lepiej omijać. Duża część mieszkańców Brukseli to emigranci między innymi z Maroka, Algieru i Turcji, tak więc nie polecam chodzić samemu wieczorami (szczególnie dziewczynom).

    W Brukseli, z uwagi na obecność wielu instytucji europejskich, codziennością są strajki, które nie powinny Was zdziwić.

    Jeśli lubicie biegać, zachęcam Was do wzięcia udziału w biegu 20k Brussels, który odbywa się pod koniec maja (najbliższa edycja: 29 maja) i którego trasa biegnie obok najbardziej znanych punktów turystycznych. Więcej informacji znajdziecie tutaj: http://www.20kmdebruxelles.be/_static6/

    Pogoda


    Klimat w Belgii jest bardzo podobny do naszego, jednak łagodniejszy. Lato nie jest aż tak gorące, choć bardzo słoneczne, a w okresie jesienno-zimowym spotkacie częściej deszcz niż śnieg (chodź to tez się zdarza i trzeba się wtedy liczyć z paraliżem miasta).

    Inne

    Jadąc do Brukseli spodziewałam się, że będzie to miasto czyste i zadbane  - rzeczywistość okazała się być nieco inna. Wracając w nocy zdarzyło mi się widzieć powystawiane ze sklepów i pubów śmieci, które nie wyglądały zbyt estetycznie.



    Komentarze

    Popularne posty