Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Śladami Majów - subiektywny ranking miejsc archeologicznych na północy Jukatanu

Jadąc do Meksyku nastawialiśmy się na oglądanie piramid majów. Kojarząc jedynie Chichen Itzę byliśmy ciekawi co czeka nas na miejscu. Już podczas poszukiwań atrakcji i planowania trasy wiedzieliśmy, że będzie to wycieczka inna niż dotychczas. Okazało się, że historia Majów jest bliższa niż mogłoby się wydawać (ich kultura to wcale nie czasy starożytności!), a piramid więcej niż planowaliśmy (w trakcie podróży dość często odkrywaliśmy kolejne).

Waszyngton

Waszyngton był w zasadzie jedynym miastem, którego nie mieliśmy w pełni zaplanowanego (wiedzieliśmy tylko, że chcemy jechać pod koniec wyjazdu). Poszło jednak łatwiej niż się spodziewaliśmy. Po powrocie z Florydy w ciągu jednego dnia udało nam się zarezerwować hotel i dojazd, tak aby spędzić w Waszyngtonie przedłużony weekend (a dokładnie naszą majówkę), od soboty do poniedziałku. Wszystkich transakcji udało nam się dokonać online, głównie dlatego, że korzystaliśmy z karty pod którą mieliśmy podpięty rachunek w dolarach.


Wbrew pozorom Waszyngton nie znajduje się wcale tak blisko Nowego Jorku (choć podobnie jak w NYC jest baaardzo ciężko o miejsca parkingowe) :) Jest to bowiem ok. 5h jazdy samochodem. Rozważając wszelkie za i przeciw, finalnie zdecydowaliśmy się na podróż Megabusem (to taki tamtejszy Polski Bus), która kosztowała nas łącznie ok. 42$ /os i nocleg w Doubletree By Hilton Washington D.C. (Hilton w USA to raczej średnia półka hoteli), za który łącznie zapłaciliśmy ok. 175$ / os. Zapewne gdybyśmy dokonywali rezerwacji wcześniej udałoby się nam znaleźć coś taniej, ale biorąc pod uwagę dobrą lokalizację (ok 15 min na piechotę od Białego Domu) i mało czasu przed wyjazdem, wydaje mi się, że była to jedna z lepszych ofert na jaką udało nam się wtedy trafić. W Waszyngtonie spędziliśmy jedynie 2,5 dnia ale za to bardzo intensywnie i zobaczyliśmy to na czym najbardziej nam zależało. Jeśli wolicie więcej czasu poświęcić np. na muzea lub dokładniejsze zwiedzanie innych atrakcji (spokojnie w każdej można spędzić min. pół dnia) polecałabym zarezerwowanie 3-4 dni. Niestety, przy naszym dość napiętym grafiku nie mogliśmy sobie na to pozwolić (woleliśmy spędzić ten 1 dzień więcej w Nowym Jorku).

Co warto wziąć pod uwagę planując zwiedzanie Waszyngtonu?
  • Odległości, które pomiędzy poszczególnymi atrakcjami są spore (chyba już kiedyś o tym wspominałam?). Żeby trochę Wam to zobrazować - pierwszego wieczoru zdecydowaliśmy się na "krótki spacer". Przejście z Białego Domu pod pomnik Lincolna i powrót zajęły nam ok. 3 godziny...
  • Poza przepięknymi i bardzo charakterystycznymi punktami turystycznymi (Kapitol, Pomnik Waszyngtona czy Lincolna), jest ogromna ilość przeróżnych muzeów (jestem pewna, że każdy, podobnie jak w Nowym Jorku, znajdzie coś dla siebie). Zaczynając od Muzeum Historii Naturalnej czy Historii Amerykańskiej, na Muzeum Newsów czy Muzeum Szpiegostwa kończąc...
Dzień 1 
Po dojeździe z Nowego Jorku i rozpakowaniu się w hotelu został nam jedynie wieczór, który poświęciliśmy na spacer i obejrzenie pomnika Lincolna, który po zachodzie słońca prezentował się przepięknie... Niestety, cała reszta atrakcji była już zamknięta lub znajdowała się dość daleko od hotelu.
Dzień 2
To zdecydowanie jeden z naszych najbardziej intensywnych dni, w którym chętnie korzystaliśmy zarówno z transportu miejskiego. Korzystanie z komunikacji polecam Was z czystym sumieniem - jedyne z czym mieliśmy problem to, wstyd się przyznać, kupno biletów w automatach. Na szczęście, po raz kolejny, mogliśmy liczyć na serdeczność Amerykanów, którzy przyszli nam z pomocą :)

Trasa jaką zrobiliśmy była dość długa... Zaczęliśmy ją bowiem od najdalej oddalonego od hotelu punktu, jakim był Pentagon. Sam budynek jest dość mocno chroniony i średnio da się cokolwiek zobaczyć. Warto jednak podejść na tyły budynku, gdzie znajduje się plac (z drzewami i ławeczkami), który jest pomnikiem poświęconym ofiarom zamachu z 11 września. Jeśli jednak planujecie weekendowy wypad (podobnie jak my), ten punkt wycieczki możecie sobie śmiało darować. Uwaga! W okolicach Pentagonu nie wolno robić zdjęć! No ale, czego nie robi się dla czytelników :)
Następnie zdecydowaliśmy się wrócić metrem i przejechać aż do Chinatown, które niełatwo jest przegapić.
Niedaleko Chinatown znajduje się zagłębie muzeów. Miałam plan (i chęć) odwiedzenia co najmniej dwóch, które wybrałam z całej listy, ale pogoda była tak piękna, że szkoda było czasu na spędzanie go wewnątrz budynków. Zdecydowaliśmy się, więc tylko na Muzeum Szpiegostwa, w którym wzięliśmy udział w specjalnej misji, podczas której musieliśmy rozwiązywać zadania w grupie. Fajne, choć chyba spodziewaliśmy się czegoś innego (liczyliśmy na więcej klimatów Bonda i formy escape roomu, jednak skończyło się na bieganiu od pokoju do pokoju i braku znaczącego wpływu na fabułę).

Później czekał nas spacer w okolice Białego Domu i Pomnika Waszyngtona. Po drodze mijaliśmy wiele budynków niezwykle charakterystycznych dla miejskiej zabudowy w Stanach – np. Kościoły wciśnięte pomiędzy budynki mieszkalne i hotele.
Z tego co udało mi się znaleźć w internecie do Białego Domu można wejść jedynie posiadając zgodę polskiej Ambasady. Nie mając zbyt wiele czasu na bieganie i załatwianie dokumentów, a także stanie w kolejkach do wejścia, zdecydowaliśmy się na podziwianie Białego Domu z zewnątrz. Prezentuje się ładnie, dokładnie tak jak w telewizji, tyle tylko, że w rzeczywistości jest... mniejszy.
Pomnik Waszyngtona (tak, ten wielki obelisk to Pomnik Waszyngtona :)) prezentuje się świetnie, zarówno z bliska jak i daleka. Przy okazji zwiedzania znaleźliśmy informację, że na samym szczycie znajduje się taras widokowy, na który można wjechać (o ile dobrze pamiętam za ok. 25-30$), ale miejsce (podobnie jak w przypadku innych obleganych atrakcji) należy zarezerwować sporo wcześniej (2-3 miesiące). Warto podkreślić, że po trzęsieniu ziemi w 2011 roku pomnik był niedostępny do maja 2014 roku. Z tego wynika ogromne zainteresowanie zwiedzaniem.
Park rozciągający się wokoło jest miejscem niezwykle przyjaznym i tętniącym życiem. Bez problemu znajdziecie miejsce aby rozłożyć się na trawie i wygrzać w słońcu, zrobić piknik, czy puszczać latawce… Podczas naszego pobytu trafiliśmy akurat na dzień, w którym obchodzono Cinco de Mayo (dobrowolnie obchodzone święto upamiętniające nieoczekiwane zwycięstwo wojsk meksykańskich nad wojskami francuskimi w bitwie pod Pueblą dnia 5 maja 1862 roku). Mogliśmy dzięki temu odpocząć słuchając meksykańskich rytmów.
Widok z daleka na Pomnik Lincolna.
Dzień 3
To już w zasadzie dzień powrotu do Nowego Jorku, dlatego zaplanowaliśmy jedynie jedną atrakcję – wizytę w Kapitolu. Wejścia osób indywidualnych odbywają się średnio co 30 min. Dla wygody i pewności, że będzie miejsce, można zarezerwować sobie bilety przez interent, które po prostu odbierzemy w kasie. Jeśli jednak nie ma dużej liczby osób z łatwością można wejść na zwiedzanie „z marszu”. W cenie biletu jest zapewnione krótkie zwiedzanie wnętrza wraz z przewodnikiem (myślę, że nawet jeśli nie znacie dobrze angielskiego, nie będziecie mieli problemu ze zrozumieniem o czym mówi). W środku znajduje się również muzeum historii Ameryki, rozwoju prawa i wiele materiałów odnośnie budowy Kapitolu. Więcej szczegółów znajdziecie na stronie głównej. Niestety, trafiliśmy akurat na czas remontów, podczas którego najpiękniejsza część Kapitolu – kopuła, była przykryta rusztowaniami i nie wyglądała aż tak imponująco jak na pocztówkach i magnesach.
Z Kapitolu podziemiami możecie przejść i zobaczyć wnętrze Biblioteki Narodowej:
A dworzec centralny w Waszyngtonie wygląda tak:

Mieliście okazję być w Waszyngtonie? Jakie są Wasze spostrzeżenia?

Komentarze

Popularne posty