Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Śladami Majów - subiektywny ranking miejsc archeologicznych na północy Jukatanu

Jadąc do Meksyku nastawialiśmy się na oglądanie piramid majów. Kojarząc jedynie Chichen Itzę byliśmy ciekawi co czeka nas na miejscu. Już podczas poszukiwań atrakcji i planowania trasy wiedzieliśmy, że będzie to wycieczka inna niż dotychczas. Okazało się, że historia Majów jest bliższa niż mogłoby się wydawać (ich kultura to wcale nie czasy starożytności!), a piramid więcej niż planowaliśmy (w trakcie podróży dość często odkrywaliśmy kolejne).

Marsylia, Cassis i park narodowy Calanques

Nasz przedostatni dzień przed meczem Euro 2016 (Polska-Ukraina) postanowiliśmy spędzić poza pełną turystów Marsylią. Zdecydowaliśmy się na wycieczkę do oddalonego o ok. 35km malowniczego portowego miasteczka Cassis, znajdującego się tuż przy granicy parku narodowego Calanques.

Park narodowy Calanques zajmuje obecnie powierzchnię 52 tys. ha. Na jego obszarze żyje aż 138 chronionych gatunków fauny i flory, jednakże skupia się on głównie na ochronie charakterystycznych wąskich zatok otoczonych wapiennymi klifami (zwanymi właśnie Calanque). Najwyższe z klifów na terenie parku osiągają nawet 350 m. W zboczach klifów znajdują się liczne jaskinie, których część zalana jest wodą.

Wapienne klify w Calanques

Dzień 5
Nie mając już wypożyczonego samochodu byliśmy zdani jedynie na komunikację miejską. Z pomocą pana z informacji w metrze (moim łamanym francuskim i łamanym angielskim pana) udało nam się ustalić, iż do Cassis najłatwiej będzie nam dostać się bezpośrednim autobusem odjeżdżającym z placu Castellane linii M8. Pech chciał, że plac okazał się być dużo większy niż przypuszczaliśmy i nie zdążyliśmy na czas znaleźć odpowiedniego przystanku. Jak się okazało, autobus z Marsylii odjeżdża ok. raz na godzinę / półtorej, co znacznie opóźniło nam czas dotarcia do Cassis. Sama podróż była wygodna i trwała ok. 30-40 min. Jej koszt to cena jednorazowego biletu miejskiego czyli niecałe 3 euro (w naszym przypadku było inaczej gdyż korzystaliśmy z całodniowego biletu oferowanego w czasie Euro, który kosztował niecałe 6 euro).

Cassis to małe i piękne miasteczko portowe, w którym życie kręci się właśnie wokół starego portu, otoczonego kolorowymi kamieniczkami i restauracjami serwującymi głównie owoce morza.

Z Cassis do parku narodowego dostaniecie się pieszo w ok. 15 minut. Jeśli chodzi o atrakcje to macie tu dwie opcje - pierwsza, to nastawienie się na chodzenie po skałach i specjalnie przygotowanych trasach turystycznych (niektóre to nawet kilka godzin wędrówki!), natomiast druga - plażowanie na małych (ale jakże malowniczych!) plażach. Jeśli wybierzecie drugą opcję - nie zapomnijcie o zakrytych butach. Od najbliższej plaży dzieli Was bowiem godzinny spacer po nie najłatwiejszej powierzchni (z początku jest to piaszczysta droga, która później zamienia się w kamienistą, momentami śliską i stromą), jednak zdecydowanie warto się trochę przemęczyć. Widoki po drodze, a także późniejsze plażowanie z pewnością Wam to wynagrodzą!

Widoki po drodze na plażę w Calanques

Jeśli jednak nie macie ochoty (lub czasu) na którąś z tych opcji (albo wręcz przeciwnie, jeszcze Wam mało!) możecie wybrać się na rejs statkiem, który z perspektywy wody pokaże najpiękniejsze klify. Moim zdaniem zdecydowanie warto, tym bardziej, że ofert jest sporo i z pewnością dopasujecie jeden z programów do Waszych możliwości czasowych i finansowych. Do wyboru od godzinnych rejsów (pokazujących 5 najbardziej spektakularnych klifów i plaż), po takie 3-godzinne.




Więcej szczegółowych informacji na temat parku znajdziecie na jego oficjalnej stronie: http://www.calanques-parcnational.fr/fr .


Komentarze

Popularne posty