Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Śladami Majów - subiektywny ranking miejsc archeologicznych na północy Jukatanu

Jadąc do Meksyku nastawialiśmy się na oglądanie piramid majów. Kojarząc jedynie Chichen Itzę byliśmy ciekawi co czeka nas na miejscu. Już podczas poszukiwań atrakcji i planowania trasy wiedzieliśmy, że będzie to wycieczka inna niż dotychczas. Okazało się, że historia Majów jest bliższa niż mogłoby się wydawać (ich kultura to wcale nie czasy starożytności!), a piramid więcej niż planowaliśmy (w trakcie podróży dość często odkrywaliśmy kolejne).

Floryda


Dzień 4
Po 3 dniach zwiedzania Nowego Jorku przyszedł czas na 10-dniowy wypad na Florydę i odpoczynek. W związku z tym, że chcieliśmy zaoszczędzić zarówno czas, jak i pieniądze, zdecydowaliśmy się na bezpośredni przelot z Nowego Jorku do West Palm Beach. Niestety, wbrew pozorom, bilety na przeloty wewnątrz USA nie są aż tak tanie jak wszyscy mówią :) Za nasze (w dwie strony, rezerwowane dużo wcześniej, w tanich liniach amerykańskich) zapłaciliśmy ok. 800 zł. Podróż trwała 3h. Z perspektywy czasu myślę, że była to bardzo dobra decyzja. Ale wracając do Florydy...


Po przylocie do WPB odebraliśmy zarezerwowane wcześniej auto. Skorzystaliśmy z usług wypożyczalni Alamo (https://www.alamo.com/en_US/car-rental/home.html) - nie dość, że była najtańsza w porównaniu z innymi, to miała swoje punkty wszędzie tam gdzie potrzebowaliśmy :) Po załatwieniu wszystkich formalności (finalnie zdecydowaliśmy się na opcję z pełnym bakiem i pełnym ubezpieczeniem) wsiedliśmy w specjalnego busa, który zawiózł nas na parking, na którym do wyboru mieliśmy 4 auta - klasy ekonomicznej - mimo tego, wszystkie były w dobrym standardzie, z klimatyzacją i sporym bagażnikiem. Wybraliśmy niebieskiego Nissana Versa, który w trasie sprawdził się świetnie.
I ruszyliśmy... w ponad 3-godzinną podróż do Orlando, gdzie mieliśmy już wcześniej opłacony nocleg (tym razem poprzez airbnb). Zatrzymaliśmy się w hotelu Ramada Suites, w okolicy lotniska, wielu fajnych knajp i parków rozrywki. Wieczór poświęciliśmy na odpoczynek i nabranie sił przed kolejnym dniem.
Dzień 5

Cały dzień spędziliśmy w jednym z parków rozrywki - choć nie było łatwo dokonać wyboru, zdecydowaliśmy się na Universal Studios (https://www.universalorlando.com/Home.aspx). Parków rozrywki na Florydzie jest bardzo dużo (każda wytwórnia filmowa ma co najmniej jeden), więc z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie. Kompleks Universal Studios w Orlando składa się z dwóch oddzielnych parków: Universal Studios Florida i Universal’s Islands of Adventure. Z uwagi na dość wysokie ceny biletów zdecydowaliśmy się na wejście jedynie do pierwszego (kosztowało nas to 145$/os. podczas gdy za wejście do dwóch musielibyśmy zapłacić 220$/os.). Kolejna dobra decyzja. W parku bawiliśmy się świetnie cały dzień, skorzystaliśmy chyba ze wszystkich możliwych atrakcji (i nie wiem czy mielibyśmy siłę na więcej :)).

Wchodząc za bramy parku ma się wrażenie, iż wchodzi się do ogromnego studia filmowego - głównie dzięki świetnej architekturze i wielu klimatycznym uliczkom. Atrakcje? Wbrew pozorom rollercoaster był tylko jeden, a większość była ukryta w budynkach. Motywem przewodnim każdej atrakcji był konkretny film - od Minionków i Shreka, przez Harrego Pottera (któremu poświęcony jest oddzielny kawałek parku) i Transformers, aż do Mumii i Facetów w Czerni. Większość rzeczy była interaktywna i wykorzystywała technologię 3D lub 5D, dzięki czemu miało się wrażenie, że na prawdę uczestniczy się w jednej z misji wraz z bohaterami filmów lub jedzie na kolejce górskiej, która nagle się urywa. Naszymi ulubionymi atrakcjami były zdecydowanie: przejazd przez miasto ogarnięte wojną Autobotów, aby dołączyć do zespołu NEST oraz ucieczka z piramidy, którą przewodził hologram samego Króla Skorpionów (Dwayne Johnson). Największym minusem całej zabawy były ogromne.. kolejki! Jednak i na to znaleźliśmy sposób :) Jeśli nie musicie siedzieć razem ze swoją osobą towarzyszącą na wszystkich atrakcjach dobrym pomysłem jest skorzystanie z opcji "Single rider", do której praktycznie nie ma kolejek. Na atrakcje wchodzi się wtedy bardzo szybko - minusem jest to, że z osoby z tej puli dołączane są do pojedynczych miejsc w wagonikach lub miejscach siedzących.
To prawda, wizyta w parku rozrywki jest stosunkowo droga, jednak myślę, że warto coś takiego zobaczyć i skorzystać z oferowanych atrakcji (nawet jeśli nie jesteście już dziećmi), bo w Polsce nie znajdziecie niczego podobnego.
Dzień 6

Kolejny dzień i kolejny pełen atrakcji! Po śniadaniu wyruszyliśmy do oddalonego o 1,5h drogi przylądku Canaveral, na którym znajduje się Centrum Kosmiczne im. Kennedy'ego.
Planowaliśmy spędzić w nim ok 2-3h, ale tak się nam spodobało, że zostaliśmy cały dzień. Bilety wstępu kosztowały nas 50$/os. A rzeczy do zobaczenia jest mnóstwo! Prawdziwe rakiety bezzałogowe, most po którym wchodzili Astronauci misji Apollo 11, wahadłowce (Atlantis, Saturn V), kawałki skały księżycowej, skafandry, miejsce startu rakiet i wahadłowców i wiele wiele innych. A na koniec: symulator startu w kosmos!
Dużym atutem jest też to, że wiele rzeczy jest interaktywnych, dobrze przedstawionych oraz takich, które możecie dotknąć czy spróbować! Jeśli chodzi o te drugie - chyba największą atrakcją, którą mogliśmy "przeżyć" zasiadając w fotelu w specjalnym symulatorze był start rakiety. Niesamowite doświadczenie :) Dla chętnych była możliwość zobaczenia również seansu 3D w specjalnej sali IMAX - ku naszemu zaskoczeniu na filmie pokazano nie tylko zdjęcia z kosmosu ale również codzienną pracę i przygotowania do misji, a także krótkie wywiady z ludźmi, dzięki którym będą możliwe wyprawy na Marsa.
Wieczorem czekała nas 4h podróż do Miami Beach, gdzie mieliśmy już opłacony hostel, ale i tak pozwoliliśmy sobie po drodze na krótki wypad na plażę Cocoa - znaną z białego piasku (chociaż jak dla nas nie było nic aż tak wyjątkowego, jak się to opisuje w przewodnikach i internecie).
Dzień 7
To dzień, który z radością poświęciliśmy w całości na leniuchowanie na plaży w Miami Beach (właściwie na plaży byliśmy tylko pół, bo później przegoniła nas ulewa), zaliczyliśmy pływanie w Oceanie i drinki nad basenem.
Dzień 8
To dzień pełen emocji, ponieważ około południa czekało nas... rozpoczęcie 3-dniowego rejsu na Bahamy rejsowcem. Na szczegóły rejsu musicie jednak poczekać do kolejnego posta. Zapraszam! :)

Komentarze

Popularne posty